Pozwólcie, że przedstawię Wam Kylesę. Zespół, na który trafiłem przypadkiem, bowiem miał grać jako support przed Deftones w Warszawie, ale nic z tego nie wyszło (parę lat później zagrali w Progresji). Kapela jest obecnie zawieszona, ale to co wyprodukowali do tej pory porywa mnie bez reszty. Obczajcie.
I co więcej grają (grali) na dwie perkusje, co rzadko się zdarza.